Poszukiwania w poznańskich lasach

Późną jesienią wraz z pojawieniem się pierwszych przymrozków w lesie, leśnicy przeszukują ściółkę i wierzchnią warstwę gleby, szukając larw, poczwarek i gąsienic owadów zagrażających drzewom. Niecodzienne zajęcie niesie za sobą ważne przesłanie. Na podstawie ilości znalezionych owadów szacuje się stan zdrowotny drzewostanów.

Leśnicy przeszukują ściółkę i wierzchnią warstwę gleby, szukając larw, poczwarek i gąsienic owadów zagrażających drzewom - grafika artykułu
Leśnicy przeszukują ściółkę i wierzchnią warstwę gleby, szukając larw, poczwarek i gąsienic owadów zagrażających drzewom

Jesienne poszukiwania szkodników pierwotnych sosny wykonuje się w celach prognostycznych. Leśnicy na podstawie zebranych owadów oceniają, których w kolejnym roku będzie najwięcej i czy mogą one zagrażać lasom. Są to głównie szkodniki pierwotne, czyli takie, które mogą zaatakować zdrowe drzewa i powodować ich osłabienie, a nawet doprowadzić do obumierania. Po pierwszych przymrozkach niektóre z owadów spadają z koron drzew i kryją się pod ściółką. Kiedy robi się zimniej, schodzą głębiej. Dlatego tak ważna jest obserwacja i dokładne przeszukanie poszczególnych warstw gleby i ściółki w odpowiednim czasie.

- Poszukiwania owadów wykonuje się każdego roku w wyznaczonych drzewostanach sosnowych mających ponad 20 lat. Polegają one na rozgarnięciu ściółki aż do warstwy gleby mineralnej i zebraniu znalezionych szkodników. Działania te prowadzi się w odpowiednio oznaczonych, stałych partiach kontrolnych. Można to robić przy pomocy ramki o wymiarach pół metra na metr na tzw. powierzchniach próbnych, czyli wytypowanych drzewostanach. Można też przeszukać całą ściółkę wokół drzewa jest to tzw. metoda podokapowa - wyjaśnia Alicja Sztukowska z Zakładu Lasów Poznańskich. 

Leśnicy szukają w ściółce i glebie kilku gatunków owadów. Są to głównie szkodniki liściożerne - foliofagi, takie jak: strzygonia choinówka, poproch cetyniak, zawisak borowiec i barczatka sosnówka. Pojawiają się także błonkówki - osnuja gwiaździsta i boreczniki, np. borecznik sosnowiec. Jednak nie wszystkie szkodniki zimują pod ściółką, więc dodatkowo przegląda się pień do wysokości 1,5 metra. Pomiędzy szczelinami w korze lubią zimować boreczniki. 

 - Zebrane szkodliwe owady umieszcza się w tekturowych pudełkach z dokładnym opisem miejsca, w którym zostały znalezione. Wskazuje się leśnictwo, oddział i wydzielenie leśne oraz numer partii kontrolnej. Tak opisane pudełko trafia ostatecznie do Zespołu Ochrony Lasu - dodaje Sztukowska.

Specjalny zespół dokładnie liczy gatunki, określa ich zdrowotność i stwierdza, czy mogą stanowić zagrożenie dla drzewostanów, w których zostały znalezione. Jeśli liczba owadów jest niepokojąca, wówczas zleca się dodatkowe poszukiwania na wiosnę kolejnego roku. W wyjątkowych sytuacjach leśnicy podejmują odpowiednie działania zapobiegające rozprzestrzenianiu się ich, w tym m.in. opaski lepowe na drzewach. Szybkiemu rozwojowi szkodników sprzyjają monokultury drzew, których ciężko szukać w poznańskich lasach. Przeważają tutaj lasy i bory mieszane, co oznacza udział wielu różnych gatunków drzew. Ostatecznie tego typu struktury drzewostanów są bardziej odporne na intensywny wzrost liczebności owadów, ponieważ nie mają one możliwości rozprzestrzeniania się. Czujni leśnicy trzymają rękę na pulsie i bacznie obserwują poznańskie lasy, słusznie wychodząc z założenia, że "lepiej zapobiegać, niż leczyć".